Jarek_Wielki napisał/a:
Jak tacy debile zarabiają na takie auta? Żebym się zesrał zdzierając do białej kości to kurwa w tym jebanym kaczolandzie uczciwie się nie dorobię!
Da się. Jedna pensja (np. żony) idzie na czynsz, żarcie, opłaty itd. Z 500+ami wystarczy. Druga (najlepiej większa) na konto lub lepiej zainwestować, bo od kilku lat inflacja zżera to co uciułasz. Ale teraz najważniejsze: nie imprezujesz co weekend, nie bierzesz chwilówek, nie kupujesz starej bumy bo to studnia bez dna. No a gdy jeszcze masz jakiś dodatkowy talent i np. robisz fuchy na boczku z których są pieniądze, to w 5 lat masz szansę odłożyć jakieś 150-200 tysi. Niby nie dużo, ale np. na materiały budowlane do budowy domu, czy zakup działki i budowę systemem gospodarczym styknie.
A jeśli masz choć trochę talentu i np. ogarniasz mechanikę, elektrotechnikę, umiesz naprawiać sprzęt RTV i AGD czy nawet komputery, a na gry i tracenie czasu przed monitorem poświęcasz mniej niż kilka godzin w tygodniu - sukces murowany.
Ważne, żeby nie sprawdzać co chwilę ile kasy się odłożyło, bo to kusi, żeby ją wydać przed czasem.
Przykład moich dzieciaków: mieszkają u nas na piętrze, ale sami płacą za media i dokładają się do opłat pół na pół, a właściwie 33/33/33% z nami. Oboje pracują ich mężowie i żony też (mam córę i syna, oboje mężate/żonate i oboje dzieciate). Dom spory, więc mają po 2 pokoje dla siebie, + duży dla wspólnego użytku. Nie jest ciasno, zapraszamy się na obiady, pomagamy sobie jak możemy (wnuki do szkoły, przedszkola, podwózki do pracy, razem na zakupy). W domu wszystko sami, dzięki czemu remont góry nie trwa kilka miesięcy, a max 2 tygodnie.
Na szczęście oboje wzięli sobie normalnych ludzi, oszczędnych, skromnych, bez nałogów, z zainteresowaniami i hobby. Polecają swoje usługi które robią po pracy, pomagają w lekcjach swoim dzieciakom i bratankom/siostrzenicom. No i zgoda panuje - nie ma zawiści, kłótni, alkoholu, papierosów i oczywiście narkotyków. Jeżdżą autami z LPG, starymi, ale sprawnymi. Mają podobnych sobie znajomych z różnymi zawodami, zainteresowaniami itd.
Po niespełna 5 latach mieli odłożone pieniądze na działki i materiały na minimum 1 kondygnację, teraz stawiają drugie (działki obok siebie kupili). Budowy idą wolno, bo większość wykopów i fundamenty robili razem, najpierw u jednego, później u drugiego. Beton zamówiony razem, to samo zbrojenie do fundamentów. Dźwig do stropów, cegły, zawsze razem.
Teraz materiały są drogie, więc o ile to możliwe szukają prosto od producenta lub dystrybutora producenta. Większa ilość = wyższy rabat. Jak dobrze pójdzie, to jesienią zamkną oba domy, identyczne piętrówki.
Nie zarabiają wiele, nie chłopaki mają trochę poniżej średniej, dziewczyny jeszcze mniej. Ale są oszczędni i wytrwali, uczynni, pomagają też sąsiadom w wolnej chwili.
Da się.