urteusz napisał/a:
Verbatim: Od kiedy na zwierzęta mówi się typ. Wiadomo, że gościowi (właścicielowi/człowiekowi).
Oj tam, oj tam. Żartowałem przecież.
Też gościowi zazdroszczę. Chociaż jak karmi te dwa małe łobuzy butelkami, to sam mówił, że podrapany był wiecznie. Trzeba jednak pamiętać, że to nie są chomiki. Taki misio jak dorośnie może zrobić krzywdę. Co nie zmienia postaci rzeczy, że widać, że ten facet się temu poświęcił. Zasadniczo dużo dzikich zwierząt wychowywanych z człowiekiem od małego (zwłaszcza sieroty) traktują go jak matkę/ojca. Tylko nie wolno im okazać słabości. Instynktu nie zabijesz. Gorzej, że takich zwierząt nie powinno się raczej potem wypuszczać na wolność. Bo to może dla nich być krzywda. I najczęściej giną bardzo szybko zabite przez swoich pobratymców.
Pozdro+