Pracowałem kiedyś z taką maltretowaną młodzieżą. Był pewien chłopak, którego matka zniedołężniała i trzeba się było nią zajmować, więc się do niej wprowadził. Na początku krzyczała i próbowała bić, ale już nie miała siły, więc ją na siłę przytulał i uspokajał. Później okazało się, że sama była jeszcze gorzej bita i poniżana w dzieciństwie, zaczęli po raz pierwszy w życiu szczerze rozmawiać i pewnego wieczoru rozpłakała się przed nim i nie mogła przestać przepraszać.
Finał był taki, że pochował matkę, po czym mógł z czystym sumieniem żyć dalej. Tak naprawdę wybaczyć to jedyna droga, żeby z tego wyjść i przerwać zaklęty krąg przemocy w domu.
Pracowałem kiedyś z taką maltretowaną młodzieżą. Był pewien chłopak, którego matka zniedołężniała i trzeba się było nią zajmować, więc się do niej wprowadził. Na początku krzyczała i próbowała bić, ale już nie miała siły, więc ją na siłę przytulał i uspokajał. Później okazało się, że sama była jeszcze gorzej bita i poniżana w dzieciństwie, zaczęli po raz pierwszy w życiu szczerze rozmawiać i pewnego wieczoru rozpłakała się przed nim i nie mogła przestać przepraszać.
Finał był taki, że pochował matkę, po czym mógł z czystym sumieniem żyć dalej. Tak naprawdę wybaczyć to jedyna droga, żeby z tego wyjść i przerwać zaklęty krąg przemocy w domu.