Robilismy z kolegami kolczugi, łuki, kusze, proce. Kij na łuk się sezonuje w zależnosci od drzewa to od pół roku minimum nawet do dwóch lat i najlepiej robić to z paroma kijami, bo nawet po sezonowaniu może się złamać. Zabawniejsze jest jednak to, że moi koledzy kiedys naczytali się Wiedzmina i ogólnie jaranie się sredniowieczem było duże. No i postanowili łapać strzały, doszlismy do porozumienia, że jak już to parabolom, łuk nosił na 30 m na spokojnie, a strzała była tępa. Zajebałem koledze centymetr od oka. Gdyby nie to, że się chuj ruszył dzis wyglądał by jak pirat