Wysłany:
2012-08-02, 14:24
, ID:
1307231
Zgłoś
Mathiuser, tacy ochotnicy że.... musieli im zaspawać owiewki, zeby sie pan ochotnik nie rozmyslil i nie uciekł w chuj, pozatym lecieli w "osłonie" myśliwców az do czasu kiedy juz nie bylo odwrotu. Ta osłona działała coś jak NKWD idące za zolnierzami i walące w plecy w razie dezercji.
Jakies chuj wie czyje lobby robi z kamikaze bohaterów, tak naprawde to byli ludzie którzy coś przeskrobali, podpadli, skompromitowali sie. Albo lecisz kamikaze i giniesz w chwale, albo obcinamy łeb kataną i przez następne 5 pokolen twoja rodzina bedzie zhańbiona