Wysłany:
2012-01-25, 14:43
, ID:
944090
5
Zgłoś
Wojtyła przechadza się po okupowanym Krakowie. W pewnym momencie natyka sięna esesmana:
- Hande hoch, polska świnio!
- Spokojnie, ja nic nie zrobiłem - pospiesznie tłumaczy się Wojtyła.
- Dokumenty, ale już!
- Nie mam!
- Mówię dokumenty, polska świnio, dawaj!
- Ale ja naprawdę nie mam!
- Licze do trzech, polaczku, i masz mi dać dokumenty!
- Ależ proszę cię! Naprawde nie mam przy sobie!
- Raz... - esesman celuje w Wojtyłę lufą karabinu.
Nagle niebiosa rostępują się i światłość boska pada na twarz hitlerowca. Rozlega się głos:
- Oszczędź go, człowieku! On zostanie papieżem.
Wojtyła stoi jak zamurowany, hitlerowiec chwilę się namyśla i mówi:
- W porządku, teraz puszczę go wolno, ale pod warunkiem, że ja będę po nim.