Wysłany:
2011-05-20, 3:12
, ID:
682627
1
Zgłoś
Narzekacie. Przecież to oczywiste, że młodzież w partiach musi gadać tyle, ile im kazali i najlepiej nic poza tym. Obiecali dziewczynie wypłatę za ładną buźkę, to poszła. No i poległa na pierwszym pytaniu wymagającym samodzielnego myślenia oraz jakiejkolwiek wiedzy. Gdyby na kartce od przewodniczącego było "wytłumaczone" co oznaczają ich hasła, panienka zabłysnęła by pewnie "elokwencją".
Podejrzewam, że niejeden "szanowany" polityk ma przekonania niezgodne z programem partii i siedzi cicho, bo płacą i jest w rządzie. A jak przekonań nie ma, to stanowi idealny niedyskutujący głos za/przeciw ustawom itp.