Wysłany:
2013-04-23, 23:28
, ID:
2062973
1
Zgłoś
Nawet gdyby kierowca samochodu "zajechałby drogę" (kwestia sporna, jak widać) motocykliście 10 razy, to i tak nie ma on prawa choćby zarysować własności tego faceta. Kierowca motocyklu to typowy frajer-prostak, któremu słoma z butów wystaje. Takich spraw nie załatwia się flexem, a jeśli już jest na tyle durny, to niech ma odwagę w tym momencie zdjąć ten pizdowaty kask i stanąć później twarzą w twarz z właścicielem samochodu. Spieprzać na dwukołowej kosiarce, po zniszczeniu cudzej własnśoci, to każdy śmieć potrafi. A jak ktoś uważa inaczej, to sorry, ale facetem nie jest, najwyżej miękką fujarą.