W życiu nie wsiądę do autobusu.
Tam śmierdzi moczem, potem, skarpetami i psim gównem. Współczuję kierowcy, musi resztę życia spędzić w tym syfie...
W życiu. Nawet w Nowym Yorku śmierdziało w autobusie. Po prostu uważam, że to jest pojazd do przewożenia bydła.
No i teraz nie wiadomo komu kibicować...
Coś jak z wojną na upaine; nie chcę, żeby upadlińcy wygrali, ale chciałbym, żeby moskale przejebały...