Depopulacje to macie żrąc chujowe żarcie i chlejąc tani alkohol, ale to szczepionki zabijają xD ciekawe, że na internie to leżą głównie menty z marskością wątroby i stare baby co im grzyb/bakterie od leżenia w łóżku płuca zajęły. Większość Polaków zdechnie z powodów na które sami zapracowali, bardzo ciężko, żyjąc i żrąc jak zwierzęta.
Ale to szczepionki zabijają xD weź się puknij w łeb.
Jak długo pracuje to nie widziałem osoby, która wymagała choćby hospitalizacji z powodu szczepionek, ale zaniedbanych chlejusów i leniwych bab to dziwnym trafem z dnia na dzień przybywa. Jak chcecie długo żyć to ćwiczcie, jedzcie zdrowo i nie chlejcie alkoholu w takich ilościach, nie mówiąc o innych używkach typu tytoń czy narkotyki.
Dziwnym trafem im większy szur w gabinecie POZ, tym częściej w testach wychodzi mu COVID-19.
Najlepszy był jeden debil, który po potwierdzeniu C-19 przez test PCR (w drugiej fali, jak jeszcze mogliśmy robić) jeździł po całym mieście autobusem bez maski całymi dniami. Kozaczenie się skończyło jak jego mamusia dostała ciężkiego zapalenia płuc powikłaną zakrzepicą i udarem. Mamusia dzięki niemu jest teraz warzywkiem.
W zeszłym tygodniu w ciągu jednego dnia na 11testów antygenowych (robiłem wszystkim z infekcją) wyszło 10 (+) z czego ten jeden (-) potem w RTG miał obraz matowej szyby (powikłanie zapalenia płuc po C-19). BTW: dla mnie zrobienie testu to tylko dodatkowa robota, bo jego wykonanie i wpisanie wyniku trwa około 15min, czyli tak naprawdę cały czas jaki NFZ przeznacza na I pacjenta w POZ.
W mojej przychodni cały czas przyjmowaliśmy pacjentów przez szczyt pandemii. Najpierw teleporada i jeśli był faktycznie powód, to miał przyjść do gabinetu na badanie.
Za wykrycie COVID-19 nie dostawałem ani grosza. Przychodnia dostawała sumarycznie pieniądze w celu zakupu środków ochrony osobistej i resztki rozdzielała dyrekcja pracownikom (całe 1000zł brutto). W szpitalach część osób dostawała faktycznie więcej, ale to było ograniczone TYLKO do oddziałów oddelegowanych leczeniu WYŁĄCZNIE C-19. Ja faktycznie w tym czasie zarabiałem "kokosy", ale przez nadgodziny, bo z powodu ilości pacjentów i chorób współpracowników pracowałem Pn-Pt po 10h/dz + 2-3 dyżury/msc w NPL 24h.
Z powodu ilości infekcji i przeciążenia szpitali sporo spoko pacjentów mi pomarło -> czy to z powodu samego C-19 czy też strachu przez pójściem do szpitala, czy też z powodu braku miejsca nie dostali się na czas do lekarza. Nawet w bliskiej dość rodzinie mam kobitę, która pozwoliła na urośnięcie guza w brzuchu do rozmiarów ciąży w 9msc. Bo bała się iść zbadać. Skończyła w dębowej jesionce z powodu zakrzepicy związanej z guzem. Inna osoba z rodziny po szczepieniu rozwinęła zapalenie mózgu i zmarła w ciągu 3msc - potem retrospektywnie wyszło, że pierwsze objawy były już na miesiąc przed szczepieniem, a szczepienie ew. tylko przyspieszyło proces chorobowy.
Sam miałem tylko raz potwierdzony COVID. Choć przed szczepieniem jak mi w pracy zrobili p/ciała to wyjebało je ponad skalę. Do tej pory mam też mniejsze lub większe problemy związane z powikłaniem jego przechorowania.
Odn. firm farmaceutycznych to dostaję zazwyczaj najwyżej długopisy/bloki z kartkami. Kilka razy może byłem na kolacji w jakiejś restauracji (maks 50zł za jedzenie) i dwa razy w kinie. Jeszcze jakieś pierdoły typu koszulka czy najtańsze stetoskopy (od żrących środków dezynfekcyjnych 3 zajechałem tak, że nie nadają się do użycia, wcześniej przez całe studia, staż i do czasu pandemii miałem jeden stetoskop). Więc naprawdę BigPharma mnie rozpieszcza i kupiła.
Mój brat - informatyk w spółce państwa - pojechał na sponsorowany przez M$ wyjazd weekendowy w góry. Więc jego jeden wyjazd kosztował więcej niż cała BigPharma mi dała przez ~6lat kontaktu
Odn rozliczeń szpitali. Wiecie, że czasami wystarczy, że pójdziecie w ciągu swojego życia do szpitala na kilka dni i już wykorzystaliście faktycznie składki, które NFZ pobierze od Was przez całe życie? Większość oddziałów szpitali nie zarabia, tylko ma co najwyżej niewielkie straty. Koszt jednego łóżka na OIOM to ~5k zł ZA DZIEŃ. PUSTEGO ŁÓŻKA. Bo jak leży na nim pacjent to takie miejsce potrafi kosztować 20k zł/dz przez stosowane leczenie i diagnostykę. A tu kurwa chłop na TicTok płacze, że szpital upomina się by dopisywać ludziom kod U07.1 z POTWIERDZONYM TESTEM COVID-19 by odzyskać przynajmniej te 600zł. Gdzie ludzie leżeli po 2-3tygodnie na łóżkach OIOMowych. BTW sam test PCR kosztował/kosztuje ~250zł, a początkowo ~500zł jak nie było odczynników.
Wypierdalam, i tak pewnie jakiś szur powie, że się sprzedałem i on wie, że Rzymianie z Jaszczuroludźmi chcą wybić populację płaskiej ziemii.
Mój brat - informatyk w spółce państwa - pojechał na sponsorowany przez M$ wyjazd weekendowy w góry. Więc jego jeden wyjazd kosztował więcej niż cała BigPharma mi dała przez ~6lat kontaktu