Ciekawe czy spawacz jakoś oznaczył włączniki żeby nie włączać. Jeżeli nie, to sam był imbecylem.
Hindusy zostały wyprane w gigantycznej pralce, nie dziwota że trupy, czystość to dla nich wyrok.
Ja zaraz po liceum trafiłem do firmy zajmującej się przeglądami w hucie stali by zarobić na szkole. Do celu, pracowałem na walcowni i spawacz miał za zadanie napawać ubytki walcach w klatkach. Stał wyprostowany robiąc spaw na górnym walcu będąc zaparty stopą o dolny gdy jakiś imbecyl uruchomił linie, na naszych oczach noga poszła w niepamięć, a gość padł na taki ogromny stół jak szmata. Wszystko wydarzyło się na naszych oczach jak wyszliśmy z warsztatu na halę, widok niemiłosierny jak na tamte czasy. Chociaż dzisiaj nie robi to na mnie wrażenia bo przez ostatnie osiem lat pracowałem w pogotowiu.