Pfff.. Mój to się nauczył otwierać drzwi z domofonem i do mieszkania nie sięgając do nich (za pomocą frajera), przy okazji sam wyprowadzając się na spacer (czyli przed dom na słoneczko): Jak miał dość, po prostu podchodził pod klatkę, szeknął 2 razy i zawsze jakiś frajer znalazł się, żeby go wpuścić...
Albo klapnął na wycieraczce i przechodzący sąsiad zapukał, chyba, ze nie przechodził nikt to szczeknął.. a wtedy znalazł się frajer co go wpuścił
Napił się, zjadł chrupka i dalej na dwór siedzieć przed blokiem
Szybka naukę miał z pilnowania się pod sklepem. Nauczył się po pierwszym kopie komendy zostań. I kto mówi, że kary cielesne nie uczą?
Kiedyś próbowałem przyuczyć go chodzenia na sznurku, ale jak usłyszał, dźwięk klamry obroży, to jak się skubaniec cieszył, ze mało chaty nie rozwalił. Straży miejskiej jak się dopierdalała, mówiłem, że jestem przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu zwierząt "A jakby panu coś takiego na szyję założyć?", "Zrobiłby pan coś takiego swojemu przyjacielowi, albo dziecku? Przecież to członek rodziny!", "Psy razem z ludźmi żyją już dziesiątki tysięcy lat i jakoś żadne z tych gatunków nie wyginęły.." etc. + zabarwienie nawiedzonego Animalsa/Green Piss(a). Wariatów nikt nie lubi, także buraków się unika, a jak się dopierdoli to zawsze psem można poszczuć