Patent jest banalny: na sobie mają kombinezony do pracy "na potencjale" wysokiego napięcia WN z wszytą metalową siatką (praca w PPN - "praca pod napięciem") i stoją w koszu izolowanego wysięgnika, a zbliżają się tylko do jednej z faz - nie ma więc napięcia międzyfazowego ani fazowego bo nie byłoby już tak wesoło. Normalnie jest tak jak na początku filmu: energetyk wyrównuje swój potencjał izolacyjnym drążkiem z przewodem i po zbliżeniu podpina kosz wysięgnika (lub wysięgnik śmigłowca) na stałe do czasu przejścia na linię. Tu jednak postanowili się elektrycy pobawić przed robotą (a jest robiona w nocy, kiedy obciążenie sieci jest najmniejsze oraz ewentualne wyłączenie linii nie spowoduje strat gospodarczych podmiotów przyłączonych do sieci). Praca tylko dla ludzi o mocnych nerwach i szybka emerytura (końcówki nerwowe "korzonki" długo nie wytrzymują).
elektryka prąd nie kopie
prąd go pieści
napięcie w tej linii wynosi 500kv (500000 Volt)
dla porównania powiem że główna linia zasilająca Dolny Śląsk ma (300kv)
elektryka prąd nie tyka, a jak już tyknie to elektryk fiknie,
w siatce Faradaya nic mu się nie stanie,
nie ma w Polsce takich poziomów napięć. Możesz mieć 110, 220 lub 400 k
nie ma w Polsce takich poziomów napięć. Możesz mieć 110, 220 lub 400 kV
napięcie w tej linii wynosi 500kv (500000 Volt)
dla porównania powiem że główna linia zasilająca Dolny Śląsk ma (300kv)
Nie "500kv", tylko "500 kV". Przedrostek małą, jednostka wielką literą, gimbusku. No i nie "500000 Volt", tylko "500000 woltów", rany boskie... Piwo za fajny film, szczoch do niego za kaleczenie języka polskiego
(...)gimbusku(...)
A nie funkcjonuje ta linia 750kV na Ukrainę? Czy pracuje na potencjale 400?