Wysłany:
2014-02-16, 9:02
, ID:
2956022
Zgłoś
W życiu nic nie dzieje się bez powodu. Literatura, teatr, kino, wszystko to ma kształtować naszą psychikę i pojmowanie świata. Zaryzykuje stwierdzenie że właśnie po to jest kultura.
Ten film niejednego nas i tu nauczył. Ilu z was podświadomie będzie leczyło obecne/przyszłe małżeństwo z obawy przed scenariuszem na plaży? Na pewno wielu. W psychologii kiedy małżonkowie robią złe rzeczy i wyklinają siebie, jest taki sposób aby zakładać gumki (nie, nie te) na nadgrstek. Z chwilą kiedy współmałżonek zle sie zachowa trzeba ostroznie podejść, złapać za gumkę i strzelić. Bez słów, bez wyzwisk a potem się oddalić.
Problem w tym że cała sztuka nie polega na tym aby strzelać partnerce/partnerowi. Działa tu podświadomość która nakazuje nam unikania strzału i dbania o własny ból.
Pisze to ponieważ odnoszę wrażenie że Dzień Świra to taka właśnie gumka na nadgarstku.
Pozdrawiam
Ps. I strasznie jestem wkurwiony że to i tak za mała popularność tego filmu. Wielu uważa ze ten film to geniusz.