Nie wiem jak wy, ale jak ja mam moją kobitę w aucie, to ściszam radio. Wolę z Nią porozmawiać, niż słuchać pierdolenia o polityce, albo reklamy. Ba, nawet wolę Ją od ulubionej muzy na karcie SD. Bywa. Jeszcze mi się nie znudziła, a już jesteśmy razem tyle lat
A, sorry, większość nie wie, o czym piszę. Czy to brak kobity, czy to brak auta