Wysłany:
2016-12-31, 17:48
, ID:
4798111
11
Zgłoś
Niby wszystko fajnie, natura na 100% ale u nas dla hodowcy który ma swój stawik to jest straszne utrapienie. Wuj wykopał sobie staw przy domu, w ciągu 5 lat wjebał tam ponad 1200 sztuk karpi, w tym czasie wyłowił może z 50. Resztę ojebały wydry i kuny. Nawet nie ma jak się przed tym chronić, raz przyjdą to już nie odpuszczą, do ostatniej sztuki będą polować.
Postawił pastucha a one i tak jakoś przełaziły.