Wysłany:
2014-10-05, 12:40
, ID:
3524779
7
Zgłoś
Wydaje Ci się, że wszystko idzie gładko, dusza śpiewa, wjeżdżasz z pełnym impetem a tu niespodziewane tarcie, dywan się budzi, próbujesz z niego zejść, ale za późno, szarpie się, plącze, zaczyna krzyczeć, po chwili przybiega jej ojciec, trzej bracia i dostajesz tak po mordzie, że przez resztę życia zostaje ci tylko śpiewanie do trzymanego własną grabą mikrofonu. True story.