Wysłany:
2014-05-12, 18:07
, ID:
3204117
Zgłoś
@up jakiś czas temu widziałem typa na imprezie w warszawskim klubie. też był czerwony.
miałem nadzieję na jakąś fajną aferę, ale grzecznie spił piwko, postał, pogadał z ludźmi, byłem zawiedziony.
był z nim taki śmieszny niańko-goryl z bajcem jak moje udo, każda podchodząca grupka mogła czuć się spokojnie dopiero jak prezes zapewnił koksa, że "to nasi".
Trochę szkoda, bo fajna okazja, żeby podpytać gościa o jego poglądy i wejść w jakąś polemikę, ale w sumie byłem najebany i miałem ciekawsze rzeczy do roboty (ale i tak nie poruchałem)