Wczoraj jak wracałem z konferencji w Krakowie cisnęliśmy 170 na ograniczeniu do 50 (późno w nocy było, jezdnie puste jak cholera, a do domu śpieszno), a tu nagle policja z laserówką. Musieli się wystawić kilka minut wcześniej, bo nawet na CB nikt nie dawał znać. Szczęście, że gościu z suszarką akurat się musiał pod czapką podrapać i nie zdążył nas namierzyć zanim mu zniknęliśmy za zakrętem. Niezły fart
.