Wysłany:
2022-12-24, 0:53
, ID:
6335077
Zgłoś
Z tego co pamiętam na placach zabaw w DE koniec tyrolki był wyżej niż środek by na końcu spowolnić, na końcu była też mała odległość liny od podłoża by można stanąć na nogach.
Tu masa kamieni, ciągły spadek w dół, z impetem przyjął całą energię na łapy, pewnie coś gruchnęło. Na końcu jeszcze przyjebał w drzewo, zajebiście się tatuś spisał. Inteligencja wyryta na twarzy dziecka, niedaleko pada jabłko od jabłoni, jaki ojciec taki syn.
Jest też opcja że chciał syna wykończyć bo jakiś nieudany, czasem zdarzają się zgniłe jabłka.
Jak to pewna PB powiedziała Takie Życie.