Anegdota:
Znajomy miał kiedyś chomika, ale stwierdził że mu śmierdzi to go umył (wsadzając go pod kran). Co bardziej rozgarnięta osoba wie, że tego robić nie wolno gdyż chomik może zejść jak się go nieumiejętnie umyje. Takowoż się stało - chomik w pewnym momencie podczas radosnej hulanki zastygł w bezruchu. Najśmieszniejsze w tej historii jest to, że ów znajomy poszedł do zoologicznego sklepu z zezwłokiem chomiczym i... zażądał wymiany gwarancyjnej
Której notabene mu udzielono.