Biedroń rzeczywiście może uchodzić za "symbol walki o tolerancję w Polsce".
Tolerancję wyborców na postępujące zbydlęcenie sceny politycznej. Zamiast polityki mamy pieprzony kabaret. Zamiast patriotów sprzedajnie dziwki kłamiące w żywe oczy. Atakowanie adwersarzy zamiast próby dialogu i współpracy "ku dobra ojczyźnie". PRowe śpiewki zamiast konkretów. Niespełnione obietnice wyborcze. Murzynów, transwestytów i homosi w Sejmie. Patriotów nie potrafiących podać daty początku II Wojny Światowej czy upadku komunizmu. Ludzi wykorzystujących narodowe tragedie do własnych celów (vide szopka smoleńska).
Niedojrzałą mamy w Polsce demokrację i zidiociałe społeczeństwo.