Do wszystkich z bólem dupy:
Sam do niedawna byłem "specjalistą" w pewnej firmie co to ją dorota rabczewska reklamuje, jak wiesz za dużo o sprzęcie który sprzedajesz - lecisz, jak pomagasz klientom w doborze tego czego szukają - tracisz premię (w wyniku czego i tak lecisz ).
W takich firmach masz : Wcisnąć klientowi to co firma Tobie nakazuje + przedłużona gwarancja na 5 lat + wykonanie usługi ( którą każdy sam jest w stanie zrobić ) za dużą kasę i wmówienie klientowi że to dla jego dobra, dorzucić z 3 akcesoria i wysłać klienta na raty "0%" , które są oprocentowane na około 17% + ubezpieczenie kredytu.
Przy tłumaczeniu idiocie ( Managerowi rejonu ) że klienci nie chcą / nie mają kasy usłyszysz tylko jedno: albo Ty albo klienci, masz krótki wybór. W praktyce oznacza to gołą wypłatę (1200 netto ) i krótkie do widzenia.
Przyjmijcie sobie jedno do swojej głowy: "sprzedawca nie pomaga klientowi - nie jest od tego, on musi wykonywać polecenia przełożonych ( którym się wydaje że każdy klient to idiota i zapłaci więcej niż planował, bo przyszedł do ich firmy ), nie dostosujesz się - po prostu staniesz się bezrobotnym.
P.S. nie kupujcie elektroniki w sieciowych marketach, przepłacicie a gdy się coś popsuje to życzę szczęścia i cierpliwości w dochodzeniu gwarancji
Teraz idę po maść bo mnie dupa boli!
"Cwaniaczki się kurwa znalazły z bogatych domów."
Jakie cwaniaczki z bogatych domów? Weź się jebnij w łeb. Deska snowboardowa to już taki luksus?
BTW mnie też wkurwiają pacany na deskach co siadają na dupe co 5 metrów i zawsze muszą być na środku stoku. Nie ogarniają że narciarze są poprostu szybsi od nich, albo robią to specjalnie na złość. W tym roku jak jakiś chuj mi tak siądze na dupe zaraz przedemną to specjalnie zajebie mu nartami po plecach.