Miałem taką sytuację. Siedzimy sobie z kumplem przed blokiem, aż tu nagle leci koleś a za nim jeszcze jeden, goniony przez Policjanta. Mój kolega rzucił się na gościa, a tu gliniarz z tyłu drze mordę, "puść go, to jest Policjant". Śmiechu było co nie miara.