@ anonymousm
co ty pierdolisz człowieku, Hitler przed dojściem do władzy też siedział w więzieniu, czy to dawało mu większą racje do tego, aby być przywódcą narodu? znaczy że co Donek zapierdalał na pędzlu za komuny to teraz w ramach zadośćuczynienia niech już ma chłopaczyna i będzie tym premierem? to dlatego głosowałeś na PO?
Nie wiem co mają wymienione przez ciebie fakty do twojej tezy, że władze w Polsce nie wzięły się "z kolaboracji"?
@ anonymousm - ale zauważ, że większość osób, które nami dziś rządzą to beneficjenci okrągłego stołu. Żeby przejąć bezkrwawo władzę trzeba było się dogadać z komunistami i w wielu sprawach pójść im na ustępstwa. Jaruzelski i Kiszczak ciągle nie osądzeni, nie wiadomo kto był agentem SB a kto nie, a nawet jak był to tacy ludzie pracują w urzędach i na kierowniczych stanowiskach. Tacy ludzi jak Kwaśniewski czy Miller dalej spokojnie egzystują na scenie politycznej mimo swojego członkostwa w PZPR. Byli opozycjoniści dziś przymykają na to wszystko oko i kiedy stanęli po drugiej stronie barykady to nagle zmieniło im się spojrzenie na świat. Kiedyś oni walczyli z władzą i komuną i byli nazywani bandytami, a dziś młodzi ludzie dla nich to bandyci i chuligani.
Ziemkiewicz niestety opowiada pierdoły. Polskie elity wcale nie wzięły się, jak w państwie kolonialnym, z kolaboracji. Bronisław Komorowski został w 1979 roku skazany za marsz niepodległości - wymierzony w komunistów. Demonizowany Michnik poszedł do pierdla w 69, a potem musiał pracować jako ślusarz, zanim go Słonimski nie poratował i nie zrobił swoim sekretarzem.
Ziemkiewicz dekował się jeszcze przez całe lata 80, a kiedy nie chcieli go w "Wyborczej" i w cywilizowanych mediach, doznał postkolonialnego oświecenia. Zawisza był harcerzem. Kobylański ukrywał się w Ameryce Południowej z innymi hitlerowcami.
A cholerny Tusk od 1984 do 1989 musiał, mgr historii, malować kominy razem z Płażyńskim. Po prostu co do jednego książęta PRL, przeciw którym staje lud.
Ziemkiewicz, proszę cie...
@ anonymousm
Z nich byli tacy robotnicy jak ze współczesnych szefów związkowców u górników - pierwsi do pierdolenia, ale ostatni do roboty
michnik i komuniści bali się odrodzenia onru? i dlatego zdecydowano się na okrągły stół?
i
Nie sądzę natomiast, żeby nasz system gospodarczy był tak skorumpowany, jak opisujesz. Już kiedyś proponowałem ci wycieczkę do Rosji, bo twój opis pasuje raczej do tego kraju, w którym postkagiebowskie i postkonsomolskie "elity" naprawdę okradają i okłamują swój naród, biednych skolonizowanych ludzi.
U nas sytuacja gospodarczo-społeczna jest ciężka i chora, ale wiesz o tym przede wszystkim z wydawnictw Agory
bo te patriotyczne potrafią tylko piedrolić o WSI i zamachach. (Szczytem wyrafinowania intelektualnego jest postkolonializm, który na uczelniach wyższych zastąpiono już parę lat temu pojęciem postzależności.)
Ale sytuacja nie jest aż taka tragiczna, jak mogłaby być w dobie kryzysu, ani nie zależy od rozliczenia czy braku rozliczenia z komuną. Zobacz, Niemcy rozliczyli się z komunizmem, a wschodnie landy wyludniają się, bo nie ma pracy, nie ma perspektyw.
W Hiszpanii, w której nigdy nie było komunizmu, a odwrotnie faszyzm Franko, bezrobocie wśród młodych ludzi przekroczyło właśnie w związku z kryzysem 50%. Słownie: pięćdziesiąt.