Wysłany:
2017-02-27, 1:34
, ID:
4860852
2
Zgłoś
Oglądając ten film i wiele innych z "damską przemocą" dochodzę do jednego wniosku: to zawsze wygląda tak samo, jedna drugą trzyma i szarpie za włosy (i czemu zawsze te włosy?), drugą ręką ją "bijąc", a druga próbuje się wyrwać. Taka przemoc ale nie do końca, trwałych uszkodzeń sobie w ten sposób nie zadadzą. Tu nasuwa się jedna rzecz o której kobiety (a przynajmniej ich większość) nie będą miały nigdy pojęcia- o szacunku do swojej własnej siły. Każdy z nas wie (oprócz tych w rurkach ale ich pomińmy), że po jednym wystarczająco silnym lub serii słabszych ciosów jesteśmy w stanie poważnie zranić lub zabić przeciwnika i w większości przypadków (np. bójek za młodego) każda bójka nie była tak naprawdę na całego w celu ograniczenia "strat". Więc w analogicznym przypadku jak ten z filmiku gdzie strony są zaślepione emocjami wynik nie kończyłby się na "startej skórce" i paru siniakach lecz bardziej czymś w stylu złamanie kości z przemieszczeniem, zmiażdżona tchawica itp.
No, to taka mała dygresja, a propos dymorfizmu płciowego.
Film spoko, leci piwo.