Kiedys kumpel miał wpaść do baru. Spóźniał się, 20, 30min, 1h, ok, dzwonimy. Gdzie jesteś? Już wychodzę.
kolejne 30min. Telefon do niego: Gdzie jesteś? Zaraz bede. A gdzie jestes? W domu jeszcze. Czemu? Bo na futrynie jest pająk i nie chce mnie wypuścić.
Ps. To nie był pająk tylko kosarz