arkadiuss92 napisał/a:
mylisz się... myślisz że jak samochody wysiadają i elektryka użytkowa też to sprzęt wojskowy też? no chyba ten najniższej klasy...
Nie, nie mylę się. Akurat dość dużo liznąłem tematu na studiach. Odpalenie jednego ładunku spowoduje uszkodzenie mechanizmów zapłonowych w znajdujących się w pobliżu innych głowic. Taka bomba spadnie na ziemię robiąc ruinę z twojego samochodu, ale nie wybuchnie.
Od razu uprzedzę - mechanizmy odpalania bomb atomowych (i mocniejszych) są konstruowane tak, żeby dochodziło do wybuchu kilka kilometrów nad ziemią (co powoduje wytworzenie się podwójnej fali uderzeniowej). Elektronika takiej głowicy zostanie unieszkodliwiona w czasie wybuchu innego tego typu obiektu w okolicy. Są udokumentowane przypadki, nawet robiono specjalne testy, jak daleko musi znajdywać się inna głowica by zadziały mechanizmy elektroniczne (do 1000 km). No i siadają też mechanizmy naprowadzające (w przypadku rakiet), co dodatkowo psuje efekt. Był pomysły budowania mechanizmów odpalania w momencie uderzenia, ale było to mało trwałe, było zbyt duże prawdopodobieństwo wybuchu w nieodpowiednim momencie (w czasie transportu, odpalania, przy zbyt dużych przeciążeniach), nie wspominając o tym, że nie me efektu podwójnej fali uderzeniowej.
Bomby z zapalnikiem czasowym nie są używane w tego typu obiektach od 50 lat, bo były wadliwe i nie pozwalają na odpalenie w odpowiednim momencie (błędy obliczeń, spowolnienie loty itp, głowica mogła wybuchnąć w kosmosie).
Za zimnej wojny cele ataków w ZSRR i USA były dobierane tak by wszystko zadziałało.
Sadol, uczy i bawi, pozdrawiam.