Najgorsze jest stanie i oczekiwanie w takiej sytuacji, gdzie nie jesteś mistrzem ulicznych aren czy toaletowych ringów. Ja rozumiem, ale trzeba zebrać się w środku w samym sobie i walić z całej siły lute na ryj przeciwnika, inaczej można dostać srogi wpierdol stojąc płacząc i prosząc jak małe dziecko, co tylko może jeszcze bardziej rozochocić przeciwnika. Wspominam czasami te pierwsze bitki pod szkołą podstawową, gdzie w domu zawsze mówili mi nie czekaj, nie bój się, ktoś zaprosił cię do walki, więc nie czekaj na pogawędki i groźby tylko wal pierwszy z całej siły i poprawiaj w partnerze.
Najgorsze jest stanie i oczekiwanie w takiej sytuacji, gdzie nie jesteś mistrzem ulicznych aren czy toaletowych ringów. Ja rozumiem, ale trzeba zebrać się w środku w samym sobie i walić z całej siły lute na ryj przeciwnika, inaczej można dostać srogi wpierdol stojąc płacząc i prosząc jak małe dziecko, co tylko może jeszcze bardziej rozochocić przeciwnika. Wspominam czasami te pierwsze bitki pod szkołą podstawową, gdzie w domu zawsze mówili mi nie czekaj, nie bój się, ktoś zaprosił cię do walki, więc nie czekaj na pogawędki i groźby tylko wal pierwszy z całej siły i poprawiaj w partnerze.
I legalnie (przynajmniej w UK/US) to jest tez OK - preemptive strike. Jezeli czujesz sie zagrozony to masz prawo zaatakowac pierwszy i jest liczone jako obrona. Np jednym z przykladow jest "daj telefon bo mam noz" - i to wystarcza zeby zaatoakowac - bo ma sie duzo pewnosc ze przeciwnik ma bron.
Nie jestem pewien jak to dziala w PL.