Wysłany:
2012-12-16, 16:01
, ID:
1661823
8
Zgłoś
@UfoTeam* -problem w tym, że tej "wolności" większość ludzi wcale nie potrzebuje! Wstajesz rano, idziesz do pracy, wracasz z pracy, piwko, kolacja, pukasz żonę i lulu. I tak codziennie. Po co mi, szaremu robolowi wypowiadać się swobodnie np o polityce czy panstwie? Dostanę za to premię w pracy? Meblościankę do mieszkania, nowy telewizor? Po co mam łazić swobodnie po mieście po 22? Co mnie tam czeka? Wtedy była za to guma od pałkarzy, teraz jest kosa od łysych dresów, to jest ta wolność o ktorą tak walczysz? Mój staruszek wyszedl z wojska kilkanaście tygodni przed wprowadzeniem stanu wojennego, podaczas stanu wojennego chodził na dyskoteki, podrywał laski, pił wódkę, jadł mięso i podcierał się papierem toaletowym, jak 99% obywateli. A 1% łaziło na jakieś chuju-muju marsze, protesty, spotkania dyskusujne, nosiło grypsy i nielegalne gazetki . I ten 1% dostawał zawsze wpierdol i był pokrzywdzony i to te 1% kształtuje dzisiejszy obraz komuny jako czasu pustych półek, bólu, łez i pałowania przez złe SB i ZOMO. I potem, 20 lat później, gówniarze podniecają się taką wizją "złej komuny", zasłyszanej od Maryli Rodowicz, która za miała dewizową robotę i jako jedyna w Polsce miała Porsche a teraz to narzeka jak to było szaro i źle...