Wysłany:
2015-02-26, 12:10
, ID:
3839092
4
Zgłoś
Pozwólcie że się wypowiem w tym temacie, jako, że mieszkałem w Wałbrzychu do 18 roku życia.
Mieszkałem w trzech różnych rejonach tego jakże chujowego miasta (piaskowa góra, podzamcze i centrum).
To miasto miało kiedyś pieniądze, bo były kopalnie, były koksownie, ale pozamykali je i ludzie poszli na bruk.
Jak miałem 18 lat wyjechałem do Wrocławia (nota bene tu się urodziłem) na studia.
Wracałem do domu na weekend. W Wałbrzychu główna stacja nazywa się Wałbrzych Miasto, a Wałbrzych Główny jest na zadupiu. Po tygodniu spędzonym we Wrocławiu, jak wysiadłem z pociągu to nie mogłem złapać powietrza, taki tam był syf. Po kilku minut człowiek się adaptował, ale szok pozostawał.
Władze w Wałbrzychu wydawały kasę na bzdury, np. remont rynku, z piękną fontanną i lampami za kosmiczne pieniądze, a remont budynków ograniczył się do nowej elewacji, a w środku, brud, smród i cegłówka mogła spaść na łeb.
Tereny koło Wałbrzycha są piękne, jak małe bieszczady, ale nikt nie zainwestował pieniędzy w turystykę.
Miała kiedyś być fabryka skody, czy jakiegoś innego cholerstwa, dać pracę tysiącom ludzi, ale ponoć, jak plotka niesie, ktoś chciał za dużo w łapę i inwestor się zawinął.
Wałbrzych jest strasznie brudnym i zaniedbanym miastem. Wystarczy się przejechać do Szczawna Zdroju, które graniczy z Wałbrzychem, żeby zobaczyć różnicę.
Wiecie co mnie uderzyło we Wrocławiu jak pierwszy raz wyszedłem wieczorem na rynek? Ludzie, wszędzie ludzie, mnóstwo, miasto żyje. W Wałbrzych o 22 jest prawie pusto, miasto jak z apokalipsy zombie.
I jeszcze historia. Kiedyś wracałem do Wałbrzycha wieczornym pociągiem, było już ciemno. W przedziale ze mną kobieta, która pierwszy raz jechała do Wałbrzycha i poprosiła mnie, żebym jej powiedział kiedy będziemy na Wałbrzych Miasto.
Dojeżdżamy na miejsce, a kiedyś nie było tam wiaty, ani znaków, że stacja, ani nawet lamp. Zbieram się do wysiadania, mówię kobiecie "to tutaj", a ona mi nie chciała uwierzyć. Wysiadało się po prostu na ciemnym peronie, z dala od budynków w totalnym mroku.
Mam pewien sentyment do tego miasta, bo tam spędziłem dzieciństwo, ale to miasto jest straszne.