Wysłany:
2017-07-02, 20:47
, ID:
4971868
50
Zgłoś
Taki kawał mi się przypomniał (w skrócie)
Żona wybrała się na spotkanie feministek. Na spotkaniu nawkładano jej trochę bzdur do głowy, wraca podniecona do domu. Od drzwi krzyczy do męża "od dziś się zmieni... ja tu rządzę... ty będziesz wykonywał.... ja tu jestem nowym panem domu, ja tu jestem panem". Krzyki usłyszał sąsiad. Wyszedł na klatkę podsłuchuje pod drzwiami.
Hałas, krzyki dalej j/w. Nagle w pewnym momencie słychać "jeb!" i cisza. Zaniepokojony dzwoni do sąsiada. Ten otwiera mu drzwi i widzi, że żona sąsiada leży na podłodze w przedpokoju.
Pyta:
- co się stało, czemu leży w przedpokoju?
a sąsiad:
- nic, to nowy pan tego domu - może leżeć, gdzie chce!