nwonigers napisał/a:
to nie studia jej to zrobily, ani koledzy z ktorymi sie bawila. to jej wlasna tepota doprowadzila ja do tego czym sie stala.
Nie zgadzam sie, nie do końca. Jak dla mnie to ewidentna wina rodziców i porażka wychowawcza. Daj dziecku wszystko, opłac jak najlżejsze studia, nie wymagaj za wiele, rozpuszczaj pełnoletnią już osobę - i oto efekt. Potem na uniwerku, w akademiku czy gdzies spotyka sie grupa pelnoletnich juz, doroslych osób, finansowana albo przez rodzicow, albo przez stypendia albo oba naraz, z masa wolnego czasu na chlanie, ćpanie i pierdolenie glupot oraz sprawdzanie w praktyce najwiekszych skrajności w ramach eksperymentowania. Oczywiscie skrajnie lewicowych - bo w koncu juz jako dorosły wciaz jest sie na socjalu i jakos działa. Jak dla mnie to covid moze byc intelektualnym zbawieniem ludzkości poprzez ograniczenie/zamkniecie niepotrzebnych i ogłupiających dziedzin zycia.
Bardzo brutalny przykład - w trakcie pandemii prawko mogli robic tylko "pracownicy kluczowi". Z perspektywy pożyteczności społecznej - bardzo dobrze. Eliminuje to gownażerie, ktora dostaje prawko na 18 urodziny i podpierdala następnego dnia autem starego, eliminuje motopizdzielcow jeżdżących sobie rekreacyjnie 150 w zabudowanym jak i rowniez niedzielnych kierowców. Zostaną tylko kierowcy którzy sa w łańcuchu użyteczności publicznej. Wiele osób sie ze mna nie zgodzi (i slusznie) ale to tylko przykład ile zbędnych w sumie kierowcow zostanie wyeliminowanych z dróg. Podobnie ze studiami mogłoby być - zostałyby tylko te kierunki, ktore w jakis sposób sa niezbedne do funkcjonowania społeczeństwa - medycyna, inżynieria, informatyka, farmaceutyka, rolnictwo, chemia, fizyka itp a z powodzeniem mozna smiało wyjebać w zapomnienie takie kierunki jak: gender, europeistyka, kierunki muzyczne, ASP, AWF (poza kierunkami fizjoterapeutycznymi, ale to podchodzi pod medycyne), jakies zarzadzanie, ekonomie czy inne typowo gownokierunki.