petru23 napisał/a:
I całe wesele w pizdu. Chuj nie starszy. Mógł sobie mdlec gdzieś na uboczu.
To tam chuj, koleś wstał i poszedł. Miałem nieprzyjemność być na weselu, gdzie po godzinie zabawy jedna z kuzynek panny młodej nagle zmarła tańcząc ze swoim bratem. Pogotowie przyjechało po 10 minutach już do trupa i reanimowało ją przez dobre pół godziny (dla rodziny, ojciec prawie sam zszedł przy tym na zawał). Dziewczyna 22 lata, podobno chorowita od dzieciństwa była, ale stypy na weselu nikt się nie spodziewał. To było całe wesele w pizdu. Dwie godziny nerwów zanim policja spisała zeznania, szybka kolacja, aby jedzenie do 80 osób się nie zmarnowało i do domu. Nowożeńcy obchodzą co rocznicę małą traumę.