Kiedyś to już pisałem, powtórzę:
Znajomego syn, będąc w Holandii, pracował w Holandii, wraz z nim 21 letni synek, który dowoził ludzi do pracy. Zapierdalał dostawczakiem na bocznych kołach na zakrętach , ostatecznie odebrano mu funkcję kierowcy. Kilka lat temu, gdy przyjechał na urlop w moje okolice, pojechał z młodszym kolegą (19lat) do sklepu. Reszta w artykule. Dodam, że zmarnował zdrowie kierowcy i pasażera dostawczaka, o tragedii rodziny własnej i kolegi nie wspominając. Pytanie, gdzie była wcześniej rodzina, gdzie koledzy, czemu nikt nie powiadomił wcześniej policji, bo jego jazda była znana w jego okolicach?
wiadomosci.onet.pl/rzeszow/reczpol-smiertelny-wypadek-niedaleko-przemy...