camson napisał/a:
Już jeden łoś zdołał się na pokład dostać. Zwolniłbym do zera i go wpizdu wysadził.
Widzę, że tu sporo ekspertów, ja mieszkam w zalesionej okolicy i bym kurwa wolał iść z buta niż jechać z takim cwaniakiem. Najgorsze są dziki, takie co jeszcze dostatecznie nie podrosły. Przebiega ci takie stadko 5 sztuk jeden za drugim, jednego (czy 2 na raz) trafiłem przy 60km, auto miało skasowany cały przód. Sarenki małe i duże to kurwy-samobójcy, stoją na poboczu i się patrzą, dobrze że widać te połyskujące ślepia to od razu zwalniasz, bo taka kurwa jedna z drugą nagle może postanowić, że wbiegnie na drogę ... bo tak ... i chuj. Mniejsze kurwiszony typu lisy nie lepsze, w nie trzeba się wpierdalać bez ostrego hamowania co by nie skończyć w rowie.