Silverface napisał/a:
Przyszły grubasy co nie miały kasy.
Napadły na sklep, ukradły wór kartofli, kasę oraz chleb.
Ekspedientka miło zapytała w czym rzecz, o mało nie dostając w łeb.
Leżała jak długa za ladą, czekała aż policjanci przyjadą.
Napadli na sklep złoczyńcy otyli, co jebią okrutnie jakby się nie myli.
Bo prawda okrutna lecz też wszystkim znana - grubasy cuchną z wieczora do rana,
i z rana do wieczora, gdyż się bardzo pocą. Zaś nocą,
gdy normalni ludzie na drugi bok się okręcają, grubasy im z lodówki żywność wpierdalają.
No i w tym napadzie kasjerka równie duża,
wyłapała od kryminalisty cios w potylicę,
na szczęście cios zamortyzowałą jej tusza,
więc wróci do domu i wpierdoli kwaśnicę.
Bo nawet w chwilach takiego upodlenia,
myśli grubasa lecą do jedzenia.
Może jednak nauczy się nie chojrakować
i w razie napadu z bronią dumę w kieszeń schować.