Pierwszy raz trzeszczenie kości usłyszałem płynąc pod mostem kolejowym w Przemyślu na Sanie, najlepszy masaż w życiu i ostatni raz, gry tamtędy płynąłem. To było dawno temu. W tym roku złapałem prąd wsteczny na Dunajcu, w miejscu, gdzie flisacy pokazują głębokość wody wbijając kije o dno. Ogólne wrażenie jest takie, że lepiej wcześniej spisać testament