Wysłany:
2022-09-09, 21:58
, ID:
6268829
9
Zgłoś
Argumentacja ukraińska sprzed ponad 70 lat wciąż ta sama i dzisiaj!!powtórka????
„Wyrżnąć Lachów aż do 7. pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku”. Agitatorami byli Ukraińcy pochodzący z Małopolski Wschodniej.
Dla uśpienia czujności ludności polskiej, na dwa dni przed napadem w polskich zagrodach pojawiły się ulotki w języku polskim i ukraińskim nawołujące do zjednoczenia się Polaków z Ukraińcami do walki przeciwko wspólnym wrogom, jakimi są Niemcy i Moskale.
W rozmowach uspokajali Polaków, aby się niczego nie obawiali, gdyż nikt im nie zrobi krzywdy – opuszczenie zaś wsi świadczyć będzie o tym, że są wrogiem Ukraińców. Rzeź rozpoczęła się około godz. 3 rano 11 lipca 1943 r. od polskiej wsi Gurów.
W tej ohydzie ludobójstwa nie ma znaczenia liczba zakatowanych ofiar. Znaczenie ma ohyda bestialstwa zakatowanych ofiar. Nie zabitych, zakatowanych! Decydujące znaczenie, które wyklucza pojednanie, to uznanie naszych ludobójców, za swoich narodowych bohaterów. Bezczelne fetowanie ich bohaterskiego ludobójstwa. Ta postawa władz banderowskiej Ukrainy wyklucza pojednanie narodów. Pojednanie władzy nie ma znaczenia, dla każdego jednego Polaka od kołyski poczynając na starcu kończąc , banderowska Ukraina była, jest i pozostanie naszym wrogiem na zawsze. Licytacja fachowców z banderowskiej Ukrainy, że myśmy ich też zabijali, to drwiny katów wobec ofiar. Działania polskiego podziemia, a potem LWP były odwetem za wcześniejsze zbrodnie banderowskich siepaczy. Ofiara ma prawo do odwetu, to ofiara decyduje o jego skali, nigdy kat! Dziś odgrzebanie trupów nie pozwali na ustalenie w jaki sposób umierali, trupy nie mają ciał. Zostały tylko szkielety zabitych, zamordowanych, zakatowanych. Szkielety zabitych rezunów w dołach przesypanych ziemią, są w całości! W dołach zakatowanych polskich ofiar, w czaszkach setek trupów tkwią zardzewiałe gwoździe, tysiące malutkich dziecięcych szkieletów nie ma głowy, urwali im główki, gdy byli żywi, tysiące szkieletów ma odrąbane kończyny, nogi, ręce, tysiące szkieletów jest bez głowy, urwali ją żywej ofierze, albo obcięli kosą, rzadziej sierpem! Jest tysiące szkieletów przeciętych piłą do drzewa, rozerwanych końmi. Nie ma takich szkieletów, ani w dołach niemieckich oprawców, ani sowieckich. Dodam, że w dołach ofiar sowieckich nie ma szkieletów dzieci! Rzadko, bardzo rzadko zabijane były kobiety. W zbrodni katyńskiej zostało zastrzelonych ok. 15 tysięcy mężczyzn i jedna, jedyna kobieta, Janina Lewandowska. Ofiary sowietów umierali od kuli, rzadziej na szubienicy. Nie ma porównania ohydy zbrodni banderowskiej Ukrainy ze zbrodniami ludobójstwa naszych okupantów. Nie ma! Po ujawnieniu zbrodni ludobójstwa, banderowska Ukraina powinna przeprosić rodziny ofiar, przeprosić nasz naród, powinna uznać swoją zbrodnię ludobójstwa i potępić sprawców tych zbrodni, ekshumować zakatowane ofiary i pogrzebać je w grobach , jak ludzi. Nic takiego się nie stało, naszych ludobójców ich bękarty uznali za narodowych bohaterów, postawili katom pomniki! Pamięć o ofiarach zadeptali z pomocą władz III RP. Nieprawdą jest, że mordowali nas tylko ci z OUN i UPA, nie! Nas mordowali sąsiedzi, często z nami spokrewnieni. OUN i UPA uczestniczyli w tych zbrodniach i ubezpieczali sprawców. Naszymi katami były nawet kilkuletnie i kilkunastoletnie bękarty rezunów. Mordowali nas z takim samym okrucieństwem jak dorośli, wydłubywali oczy dzieciom, kobietom, starcom. Aż 80% ofiar banderowskich zwyrodnialców, to kobiety, dzieci i starcy. Mowy nie ma o jakiejkolwiek zgodzie, to wykluczone. Gesty władz wobec banderowskiej Ukrainy nie dotyczą naszego narodu.