"Jeżeli ładunek jest w powietrzu to jak najbardziej miał wpływ, Na codzień operuję takimi i o wiele większymi gabarytowo ładunkami o wadze do 20 ton (więcej moja suwnica nie podniesie). Ten ładunek myślę ze nie ma więcej niż 12 ton, prawdopodobnie około 10. Bez problemu sam jestem w stanie wprawić w ruch uniesioną skrzynię wielkości małego domu o masie 20 ton . Większym problemem jest zatrzymanie tak ciężkiego ładunku jak już zacznie się obracać, dlatego zazwyczaj robimy to w kilka osób i bardzo powoli."
W firmie, w której obecnie pracuję nierzadko muszę manewrować gabarytami ze względu na brak miejsca i rzadko kiedy ktoś mi pomaga. Pomagali na początku zanim się nie nauczyłem. Ostatnio " wpychałem" stół o wymiarach 12m x 4,6m z masą wystających elementów pomiędzy wymalowane i uzbrojone w elektrykę konstrukcje z zapasem 1 cm. Byłem ciepły, ale niczego nie podrapałem
Wprawianie gabarytu w rotację jest niczym puszczanie kamieni w curlingu. Musisz wiedzieć jakiej siły użyć żeby osiągnąć zamierzony obrót oraz przewidzieć gdzie się ten obrót zakończy dodatkowo wspomagając się ruchem wózka oraz suwnicy. Jeżeli u mnie próbował byś cokolwiek obracać bez dojazdu w tym samym czasie, to miałbyś cholernie długi dzień. Jakiś czas temu przewoziłem kadłub suwnicy 24m Rotacja 90 stopni, szerokość nawy może 27m dodatkowo w szerokości nawy ustawione stoły 12m oraz stanowiska spawalnicze więc musiałem je ominąć żeby za nimi móc postawić kadłub. Rotacja z ruchem w dwóch osiach- sam. Jedyne czego mogę ci pozazdrościć, to ludzi do pomocy- czasem się przydają. Ostatnio próbowałem pomóc takiemu jednemu z własnej, nieprzymuszonej woli, bo i tak musiałem czekać aż on skończy, ale usłyszałem " I can do this" Pomoc się skończyła zanim zacząłem obracać, bo widziałem, że gość zrobił się nerwowy. Tak taż podchodzą do mnie. Żebym skracał łańcuchy do uzyskania dobrej równowagi i poziomu cały dzień, to będą cierpliwie czekać aż skończę. Mają czas