To nie dzieci
Przyjechał turysta pięknym nowym Mercedesem w góry. Wszędzie wolne pokoje więc szybko coś znalazł. Zajeżdża i pyta się bacy...
- Baco nie macie dzieci? - zapytał w obawie o swój samochód.
- Nie, nie mamy.
- Ale na pewno?
- Na pewno.
Wybrał się na szlak, wraca, a tam banda gówniarzy skacze mu po merolu, walą kijami, pourywali lusterka, szyba popękana. Turysta w głębokim stresie...
- Baco! przecież mówiliście, że nie macie dzieci...
- Bo nie mamy...
- Ale?! A to kto?!
- To? To nie są dzieci... to skurwysyny.