Kiedyś miałem okazję imprezować z z bokserami z pewnego klubu. Opowiedzieli mi że kiedyś zdarzyło się jednemu z nich a dokładniej gościa z wagi chyba piórkowej (nie wysoki, niepozorny) że podszedł do niego typ w knajpie i kazał mu mówiąc ładnie uciekać z pod baru bo zajął mu miejsce (typ zbudowany widać że na siłkę codziennie lata). Pakerek zobaczył że chłop podwinął ogon więc zachciało mu się go jeszcze pognębić, znów do niego podszedł ze słowami "co chcesz w ryj". Trzy szybkie strzały i i osiłek spał nawet rąk nie zdążył podnieść.