Do dwóch nastoletnich Sebków co piją piwo na ławce pod blokiem musi przyjeżdżać kilka radiowozów, bo momentalnie wszyscy dookoła zaczynają nagrywać, wtrącać się, wpychają policjantom telefony przed twarze, krzyczą o zomo i milicji co nęka młodzież, przyszłość narodu. Sebki od razu krzyczą o swoich prawach, konstytucji i że żadnych danych nie dadzą, a policjanci już od jutra nie pracują.
Uwaga, wzięło mnie na wspominki (niezwiązane z treścią filmu).
Za młodu nie raz się dostało pałą od policjanta. Nie powiem, zazwyczaj zasłużenie. Nikt się nie skarżył. Każdy wolał dostać pałą ze dwa razy przez garb i wrócić na noc do domu bez zarzutów, niż szlajać się po sądach za jakieś gówniarskie wybryki. Poza tym, gdyby do domu przyszło jakieś wezwanie do sądu albo jakby matka miała kogoś odebrać z dołka. O Jezu, to byłby dopiero wpierdol, przy którym kilka ciosów policyjną pałką byłoby jak delikatny, przyjemny masaż.
Z 20 lat temu policja się nie pierdoliła. Tolerancja na wybryki była może ciut większa, ale za to jak ktoś przeginał to wystarczyło dwóch gliniarzy z prewencji, żeby usadzić wszystkich na dupach. Jakoś każdy wiedział, gdzie jest wytyczona barykada, a jeżeli ktoś ją przekraczał to godził się na konsekwencje. Dzisiaj wszystko się poodwracało.
Do dwóch nastoletnich Sebków co piją piwo na ławce pod blokiem musi przyjeżdżać kilka radiowozów, bo momentalnie wszyscy dookoła zaczynają nagrywać, wtrącać się, wpychają policjantom telefony przed twarze, krzyczą o zomo i milicji co nęka młodzież, przyszłość narodu. Sebki od razu krzyczą o swoich prawach, konstytucji i że żadnych danych nie dadzą, a policjanci już od jutra nie pracują. Plus do tego zawsze znajdzie się jakaś stara baba co akurat przechodziła, która zawsze stanie po stronie uciskanych Sebastianów. Interwencja trwa z pół godziny, po czym trafia na youtuba z podpisem typu: zomo bezprawnie niszczy życie młodym ludziom. Kurwa, śmiech na sali.
Kiedyś to wyglądało tak, że podjeżdżała suka, policjant przez okno mówił, żeby zbierać zabawki i zmieniać piaskownicę na bardziej odludną i mniej rzucającą się w oczy, po czym zabierało się browary i kitrało się gdzieś bardziej na uboczu. Interwencja trwała 30 sekund i wszyscy byli zadowoleni. My, bo nie było mandatu, oni bo nie kłuliśmy swoin zachowaniem nikogo w oczy dzięki czemu mieli mniej roboty . W 95% przypadków nikt nigdy nie dostawał mandatu. No, chyba, że coś tam przypyskował, ale większość ludzi była na tyle ogarnięta, że wiedziała, że milczenie jest złotem w takich przypadkach. Zresztą, nawet jak ktoś już dostał tego kwita na jakieś 50 czy 100 złotych to i tak wiedział, że nie za darmo. Teraz ludziom brakuje charakteru. Każdy musi się kłócić i udowadniać, że jest najmądrzejszy na świecie. Czasem jak słyszę pod blokiem jak gówniarze z dziewiczym wąsem pod nosem pyskują do policjantów to sam mam ochotę wyjść i zasadzić im kopa w dupę. Jebane pokolenie roszczeniowych płatków śniegów co mają tylko prawa i zero obowiązków. Nie mają nawet na tyle godności w sobie, żeby umieć się przyznać do błędu i przeprosić, jak już go policja przyłapie na tym piciu browara czy innym zaśmiecaniu. Całe szczęście życie uczy pokory lepiej niż najlepsza matka.
Uwaga, wzięło mnie na wspominki (niezwiązane z treścią filmu).
Za młodu nie raz się dostało pałą od policjanta. Nie powiem, zazwyczaj zasłużenie. Nikt się nie skarżył. Każdy wolał dostać pałą ze dwa razy przez garb i wrócić na noc do domu bez zarzutów, niż szlajać się po sądach za jakieś gówniarskie wybryki. Poza tym, gdyby do domu przyszło jakieś wezwanie do sądu albo jakby matka miała kogoś odebrać z dołka. O Jezu, to byłby dopiero wpierdol, przy którym kilka ciosów policyjną pałką byłoby jak delikatny, przyjemny masaż.
Z 20 lat temu policja się nie pierdoliła. Tolerancja na wybryki była może ciut większa, ale za to jak ktoś przeginał to wystarczyło dwóch gliniarzy z prewencji, żeby usadzić wszystkich na dupach. Jakoś każdy wiedział, gdzie jest wytyczona barykada, a jeżeli ktoś ją przekraczał to godził się na konsekwencje. Dzisiaj wszystko się poodwracało.
Do dwóch nastoletnich Sebków co piją piwo na ławce pod blokiem musi przyjeżdżać kilka radiowozów, bo momentalnie wszyscy dookoła zaczynają nagrywać, wtrącać się, wpychają policjantom telefony przed twarze, krzyczą o zomo i milicji co nęka młodzież, przyszłość narodu. Sebki od razu krzyczą o swoich prawach, konstytucji i że żadnych danych nie dadzą, a policjanci już od jutra nie pracują. Plus do tego zawsze znajdzie się jakaś stara baba co akurat przechodziła, która zawsze stanie po stronie uciskanych Sebastianów. Interwencja trwa z pół godziny, po czym trafia na youtuba z podpisem typu: zomo bezprawnie niszczy życie młodym ludziom. Kurwa, śmiech na sali.
Kiedyś to wyglądało tak, że podjeżdżała suka, policjant przez okno mówił, żeby zbierać zabawki i zmieniać piaskownicę na bardziej odludną i mniej rzucającą się w oczy, po czym zabierało się browary i kitrało się gdzieś bardziej na uboczu. Interwencja trwała 30 sekund i wszyscy byli zadowoleni. My, bo nie było mandatu, oni bo nie kłuliśmy swoin zachowaniem nikogo w oczy dzięki czemu mieli mniej roboty . W 95% przypadków nikt nigdy nie dostawał mandatu. No, chyba, że coś tam przypyskował, ale większość ludzi była na tyle ogarnięta, że wiedziała, że milczenie jest złotem w takich przypadkach. Zresztą, nawet jak ktoś już dostał tego kwita na jakieś 50 czy 100 złotych to i tak wiedział, że nie za darmo. Teraz ludziom brakuje charakteru. Każdy musi się kłócić i udowadniać, że jest najmądrzejszy na świecie. Czasem jak słyszę pod blokiem jak gówniarze z dziewiczym wąsem pod nosem pyskują do policjantów to sam mam ochotę wyjść i zasadzić im kopa w dupę. Jebane pokolenie roszczeniowych płatków śniegów co mają tylko prawa i zero obowiązków. Nie mają nawet na tyle godności w sobie, żeby umieć się przyznać do błędu i przeprosić, jak już go policja przyłapie na tym piciu browara czy innym zaśmiecaniu. Całe szczęście życie uczy pokory lepiej niż najlepsza matka.
Uwaga, wzięło mnie na wspominki (niezwiązane z treścią filmu).
Za młodu nie raz się dostało pałą od policjanta. Nie powiem, zazwyczaj zasłużenie. Nikt się nie skarżył. Każdy wolał dostać pałą ze dwa razy przez garb i wrócić na noc do domu bez zarzutów, niż szlajać się po sądach za jakieś gówniarskie wybryki. Poza tym, gdyby do domu przyszło jakieś wezwanie do sądu albo jakby matka miała kogoś odebrać z dołka. O Jezu, to byłby dopiero wpierdol, przy którym kilka ciosów policyjną pałką byłoby jak delikatny, przyjemny masaż.
Z 20 lat temu policja się nie pierdoliła. Tolerancja na wybryki była może ciut większa, ale za to jak ktoś przeginał to wystarczyło dwóch gliniarzy z prewencji, żeby usadzić wszystkich na dupach. Jakoś każdy wiedział, gdzie jest wytyczona barykada, a jeżeli ktoś ją przekraczał to godził się na konsekwencje. Dzisiaj wszystko się poodwracało.
Do dwóch nastoletnich Sebków co piją piwo na ławce pod blokiem musi przyjeżdżać kilka radiowozów, bo momentalnie wszyscy dookoła zaczynają nagrywać, wtrącać się, wpychają policjantom telefony przed twarze, krzyczą o zomo i milicji co nęka młodzież, przyszłość narodu. Sebki od razu krzyczą o swoich prawach, konstytucji i że żadnych danych nie dadzą, a policjanci już od jutra nie pracują. Plus do tego zawsze znajdzie się jakaś stara baba co akurat przechodziła, która zawsze stanie po stronie uciskanych Sebastianów. Interwencja trwa z pół godziny, po czym trafia na youtuba z podpisem typu: zomo bezprawnie niszczy życie młodym ludziom. Kurwa, śmiech na sali.
Kiedyś to wyglądało tak, że podjeżdżała suka, policjant przez okno mówił, żeby zbierać zabawki i zmieniać piaskownicę na bardziej odludną i mniej rzucającą się w oczy, po czym zabierało się browary i kitrało się gdzieś bardziej na uboczu. Interwencja trwała 30 sekund i wszyscy byli zadowoleni. My, bo nie było mandatu, oni bo nie kłuliśmy swoin zachowaniem nikogo w oczy dzięki czemu mieli mniej roboty . W 95% przypadków nikt nigdy nie dostawał mandatu. No, chyba, że coś tam przypyskował, ale większość ludzi była na tyle ogarnięta, że wiedziała, że milczenie jest złotem w takich przypadkach. Zresztą, nawet jak ktoś już dostał tego kwita na jakieś 50 czy 100 złotych to i tak wiedział, że nie za darmo. Teraz ludziom brakuje charakteru. Każdy musi się kłócić i udowadniać, że jest najmądrzejszy na świecie. Czasem jak słyszę pod blokiem jak gówniarze z dziewiczym wąsem pod nosem pyskują do policjantów to sam mam ochotę wyjść i zasadzić im kopa w dupę. Jebane pokolenie roszczeniowych płatków śniegów co mają tylko prawa i zero obowiązków. Nie mają nawet na tyle godności w sobie, żeby umieć się przyznać do błędu i przeprosić, jak już go policja przyłapie na tym piciu browara czy innym zaśmiecaniu. Całe szczęście życie uczy pokory lepiej niż najlepsza matka.
Uwaga, wzięło mnie na wspominki (niezwiązane z treścią filmu).
Za młodu nie raz się dostało pałą od policjanta. Nie powiem, zazwyczaj zasłużenie. Nikt się nie skarżył. Każdy wolał dostać pałą ze dwa razy przez garb i wrócić na noc do domu bez zarzutów, niż szlajać się po sądach za jakieś gówniarskie wybryki. Poza tym, gdyby do domu przyszło jakieś wezwanie do sądu albo jakby matka miała kogoś odebrać z dołka. O Jezu, to byłby dopiero wpierdol, przy którym kilka ciosów policyjną pałką byłoby jak delikatny, przyjemny masaż.
Z 20 lat temu policja się nie pierdoliła. Tolerancja na wybryki była może ciut większa, ale za to jak ktoś przeginał to wystarczyło dwóch gliniarzy z prewencji, żeby usadzić wszystkich na dupach. Jakoś każdy wiedział, gdzie jest wytyczona barykada, a jeżeli ktoś ją przekraczał to godził się na konsekwencje. Dzisiaj wszystko się poodwracało.
Do dwóch nastoletnich Sebków co piją piwo na ławce pod blokiem musi przyjeżdżać kilka radiowozów, bo momentalnie wszyscy dookoła zaczynają nagrywać, wtrącać się, wpychają policjantom telefony przed twarze, krzyczą o zomo i milicji co nęka młodzież, przyszłość narodu. Sebki od razu krzyczą o swoich prawach, konstytucji i że żadnych danych nie dadzą, a policjanci już od jutra nie pracują. Plus do tego zawsze znajdzie się jakaś stara baba co akurat przechodziła, która zawsze stanie po stronie uciskanych Sebastianów. Interwencja trwa z pół godziny, po czym trafia na youtuba z podpisem typu: zomo bezprawnie niszczy życie młodym ludziom. Kurwa, śmiech na sali.
Kiedyś to wyglądało tak, że podjeżdżała suka, policjant przez okno mówił, żeby zbierać zabawki i zmieniać piaskownicę na bardziej odludną i mniej rzucającą się w oczy, po czym zabierało się browary i kitrało się gdzieś bardziej na uboczu. Interwencja trwała 30 sekund i wszyscy byli zadowoleni. My, bo nie było mandatu, oni bo nie kłuliśmy swoin zachowaniem nikogo w oczy dzięki czemu mieli mniej roboty . W 95% przypadków nikt nigdy nie dostawał mandatu. No, chyba, że coś tam przypyskował, ale większość ludzi była na tyle ogarnięta, że wiedziała, że milczenie jest złotem w takich przypadkach. Zresztą, nawet jak ktoś już dostał tego kwita na jakieś 50 czy 100 złotych to i tak wiedział, że nie za darmo. Teraz ludziom brakuje charakteru. Każdy musi się kłócić i udowadniać, że jest najmądrzejszy na świecie. Czasem jak słyszę pod blokiem jak gówniarze z dziewiczym wąsem pod nosem pyskują do policjantów to sam mam ochotę wyjść i zasadzić im kopa w dupę. Jebane pokolenie roszczeniowych płatków śniegów co mają tylko prawa i zero obowiązków. Nie mają nawet na tyle godności w sobie, żeby umieć się przyznać do błędu i przeprosić, jak już go policja przyłapie na tym piciu browara czy innym zaśmiecaniu. Całe szczęście życie uczy pokory lepiej niż najlepsza matka.