Nie zapomnę tej historii...
Wujek, będąc zawodowym kierowcą (doświadczenie za kierownicą 30 lat), przyjął się do firmy transportowej w UK - to on jest autorem opowieści z życia TIRowca.
Wolne wakaty w tej firmie były dwa, więc oprócz niego, przyjęli także młodego, gniewnego o śniadej cerze...
Obydwaj na pierwszą trasę dostali funkiel nówki sztuki ciągniki z naczepami i kurs z materiałem na południowe wybrzeże (około 300km).
Młody gniewny był na tyle nierozgarnięty, że zbyt przyszłościowo wybiegł z wyobrażeniem o możliwościach ciężarówki z mnóstwem elektronicznych systemów, że niestety rozkwasił auto z towarem po wjeździe na autostradę...
Uruchomił nawigację, ustawił na cel, włączył tempomat... i poszedł spać do szoferki, myśląc, że kombo "autopilota" dotrze za niego do celu.
Mocno się zdziwił po pierwszym zakręcie
Szerokości mobilki