Wysłany:
2022-11-15, 13:07
, ID:
6310157
33
Zgłoś
Dobrze już ktoś napisał, ci ludzie nie mają zielonego pojęcia jak to jest wstawać o 5 rano bo trudny dojazd do pracy, a w pracy 15 minut przerwy by coś zeżreć na szybko. Nie wiedzą jak to jest gdy ma się np. zaoczne studia i opłaca je się z własnej kasy, 5 lat i żadnego wolnego dnia - na tygodniu praca, weekendy studia. Wakacje?
To wszystko wychuchane cipki, tatuś i mamusia nawkładali pierdoletów, wychowali bezstresowo, dostała kasę na studiowanie jakiegoś chujoznawstwa, a i tak nie chciało im się kończyć bo trzeba pracę pisać albo w połowie zmiana planów i nowy kierunek: zarządzanie kontem na facebooku. Praca po studiach? Nieee tam, jakaś fundacja czy organizacja non-profiit [co oznacza kasa pod stołem od jakiegoś rzymianina czy struktur ue od rozwalania państw] i można drzeć mordę na ulicy, wylewać farby, kłaść się na ziemi, tamować ruch uliczny. A to jeszcze pół biedy.
Gorzej jak akurat w ten sam model życiowy wchodzi jakiś pętak z biednego domu, uczelni nie skończy, pójdzie ćpać, zamieszka na squacie na dziko, sranie ludziom pod drzwiami, ale i tak kasa skądś się sypie byle robić kocopoły na demonstracjach, dewastować pomniki, robić burdy - dziwnym trafem ktoś im za to płaci, że pomimo tego, że te bezrobotne ćpuny nie pracują, to mają kasę na życie i dragi.
Człowiek bywa tu i tam i czasem spotyka "przy stole" różne osoby, zwykle chciało mi się uświadamiać czy kłócić, ale zrobiłem się stary, patrzę często z politowaniem i żąl mi tylko się robi, że ktoś naprawdę tak ma. Nie, że udaje za kasę - to bym jeszcze zrozumiał, ale że naprawdę tak ma.