przy odrobinie szczescia by sie ucieklo stamtad z zestawem A w te 2 miechy.
wykopac spory dol na plazy, okopac kamieniami zeby sie nie zasypywal i rozpalic ognisko w srodku. a potem wystarczy pilnowac zeby sie caly czas palilo i w koncu ktos cie znajdzie z ta iloscia statkow/samolotow/satelit zapierdalajacych dookola naszego globu. pozostaje sie delektowac baka i sluchac muzyki. w wolnym czasie mozna sobie tratwe budowac jak tom hanks na wszelki wypadek, a ponton to i tak jest przejebany jak ci sie popsuje na srodku oceanu to masz pograne, a na tratwie to sie zawsze jakies klody zlapiesz i dodryfujesz gdzies
a z innej beczki: wybierajac opcje nr 1 i majac swiadomosc, ze nie ma szans na realna uceiczke z wyspy jechalibyscie 8-10 lat na recznym az osiagnie w miare moralnie dopuszcalny wiek?