-odkładanie na kolana jest fajne i działa, ale tylko kiedy nie chcesz ostatniego powtórzenia zrobić niepełnego. Tj wyciskać dopóki zupełnie się nie spompujesz. Min właśnie po to macham hantlami, bo mogę jechać do końca, bez strachu, że mnie sztanga przygniecie, albo angażowania kogoś do asysty.
pochylenie ławeczki no też nie do końca. I owszem, ale przy 45 stopniach fajnie pracuje klata, ale głównie "górna część cycka", do tego barki. Jeżeli masz taki cel, spoko. Ale czasem trzeba też na płaskiej, a ostatnio trochę się bawię z ukosem w dół, bo zorientowałem się, że mocno zaniedbałem tą płaszczyznę (wyciskam tam 40% mniej i mocno niepewnie). tam już na kolana odłożyć może być ciężko.
Reasumując, wszystko ma swoje zady i walety, nie skupiał bym się na jednym ćwiczeniu.
PS
żaden ze mnie trener jakby co, to co pierdole, to raczej wynik kilku lat machania żelazem samemu i obserwacji ciała + setki instruktaży na jewtubie. Mogę się mylić.