Każda część ma swój klimat, ale mi najbardziej przydała do gustu... jedynka.
Pamiętam informatyke w podstawówce. Staliśmy zawsze przed klasą czekając na facetke. Otwierała drzwi i cała klasa HURRRAAA do komputerów. GTA było tylko w czterech. Walka o komputer z GTA i... krzeszło obrotowe, bo też było ich kilka. I PLAY kurwa, morderstwa, kradzieże, pościgi, przejeżdżanie kaczorków (te pomarańczowe biegające ludziki) ech to były czasy, szkoda, że już nie wrócą, bo dzieciństwo było najlepszą rzeczą jaką mogłem przeżyć w tym swoim pojebanych życiu.