Wysłany:
2012-08-07, 20:28
, ID:
1319324
Zgłoś
Panowie, trochę dystansu i myślenia poproszę, bo dyskusja zdaję się choć trochę poważna.
Po pierwsze - jestem przeciwko kościołowi, jako bandzie nierobów, która w XXI wieku potrzebna jest, jak lampy oliwne, co nie zmienia faktu, że jak ktoś chce księdza słuchać, to proszę bardzo. Tak rozumiem wolność wyboru. Nie odmawiałbym też księdzu wiedzy o małżeństwie, nie trzeba być piłkarzem, żeby być trenerem. Gość zwykle nasłuchał się od ludzi tyle, że na niejedną książkę by starczyło i sądzę, że wiedzę może mieć sporą. Małżeństwo to wszak nie tylko seks, a im kto dłużej żonaty, tym wie to lepiej.
Po drugie - homosie nauczyli się perorować wciąż te same teksty i z nimi nie ma dyskusji, bo jak można wytłumaczyć facetowi, który lubi ruchać innych facetów, że źle robi? Argumentów nie przyjmie i tyle. Żadnych małżeństw i żadnych adopcji! To patologia, zaraz małżeństw z trupami (już jest precedens!), zwierzętami (tak samo!!!) i dziećmi (wiadomo...) będą chcieli. W ramach niszczenia rodziny, która jest fundamentem społeczeństwa odkąd człowiek zlazł z drzewa. Po co? Żeby jej nie było, niech dzieci wychowywało państwo, a nie rodzina, która często tak haruje, że nie ma czasu już na nic. Dla czego? Bo o rodzinę dbasz i jej bronisz, jak trzeba rzucisz się z nożem, a za obcych ludzi? Już niekoniecznie i "elity" na to liczą.