Mnie oddano zgubiony telefon dwa albo i trzy razy, portfel dwa razy ze wszystkim . Nawet nie chcieli znaleźnego. Wszystko zależy od człowieka. Babki białe co przeszły wcześniej nie widziały telefonu.
btw
kiedyś w Polsce robili eksperyment z wypadającym portfelem i chyba za dobrze nie wyszło....
Ale z Ciebie sierota... rozumiem raz coś zgubić ale 5 razy? Może na sznureczku sobie to wiąż czy coś?
Ja zwróciłem już dwa fajne smartphone'y (S4 i Z3) i trzy portfele. Wszystko znalazłem w tramwajach. Raz w podziękowaniu dostałem 0,7 Absolwenta, raz studentka stosunków międzyludzkich zaprosiła mnie do kina (dziwne, ale akurat była premiera i w trakcie rozmowy z nią wydało się, że oboje mieliśmy zamiar na nią iść) na Ucznia Czarnoksiężnika, dwa razy opierdolono mnie za brak gotówki w portfelu (chociaż te portfele otworzyłem tylko dla danych osobowych) i raz dostałem 100 złotych znaleźnego.
Zabrzmi to gejowsko i lewacko, ale lepiej oddać znaleziona rzecz i zobaczyć ta wdzięczność i ulgę na twarzy właściciela, niż opierdolic ją za jakieś grosze na allegro.